Przed sezonem niewiele osób zakładało że chłopaki z Niesulic, niewielkiej miejscowości w zachodniej Polsce, awansują do Ekstraklasy. Dzięki równej formie i konsekwencji ich cel został zrealizowany. Zapraszamy na krótki wywiad ze sternikiem Piotrem Kotwickim.
Opisz w kilku słowach waszą załogę
To, co zapewne jest dość nietypowe w Ekstraklasie (obserwując różne transfery i zmiany w załogach) to fakt, że cały nasz team wywodzi się z jednego klubu w Niesulicach. Wszyscy znamy się z lat młodzieńczych, a swoje przygody z żeglarstwem zaczynaliśmy w większości w wieku kilku lat na klasach Optimist lub Kadet. Wszyscy szkoleni byliśmy przez jednego trenera Kazimierza Kotwickiego, który co ciekawe wspierał nas również na finałowych regatach 1 Ligi w Szczecinie. Znamy się więc przeszło 35 lat, a ostatnie kilkanaście pływaliśmy razem na klasie Delphia 24OD. Doświadczenie i zgranie jest więc naszą mocną stroną.
Ile lat startujecie w Lidze?
Miniony sezon był naszym 3 pełnym sezonem w PLZ. W pierwszych regatach w sezonie 2021 r. w Sopocie zajęliśmy ostatnie miejsce, a Maku nazwał to wówczas „total disaster”. Droga, jaką przebyliśmy od tamtego momentu na RS21, to dla nas powód do dużej satysfakcji.
Zgranie w załodze na dłuższą metę bardzo się wam opłaciło. Kiedy dołączyliście do czołówki?
[Sezon 2024] był dla nas wyzwaniem, bo po raz pierwszy poczuliśmy realne szanse na awans do Ekstraklasy. Już w poprzednim sezonie mieliśmy szanse na awans, ale pojedyncze błędy w kilku wyścigach sprawiły, że ostatecznie zakończyliśmy zmagania na miejscu 5. Wiedzieliśmy więc, że w nowym sezonie będziemy walczyć o pierwszą czwórkę.
Początek sezonu 2024. Jak go wspominasz?
Już w pierwszych regatach sezonu zaskoczył nas jednak wysoki poziom załóg, które awansowały z Lig Regionalnych. Wiedzieliśmy, że stawka jest mocna i do końca będzie toczyła się walka miedzy 5-6 załogami. I tak też się stało, bo jeszcze ostatni wyścig finałowych regat w Szczecinie mógł przynieść zmiany w kolejności miejsc w całym sezonie. Zaprocentowało jednak zebrane przez lata doświadczenie i w kluczowych momentach udawało nam się realizować postawione cele. Przez cały sezon pływaliśmy bardzo równo, o czym świadczy fakt, że awansowaliśmy do ekstraklasy nie stając na podium w żadnej z 4 imprez sezonu. Niech ktoś spróbuje to powtórzyć! 😊
Co się udało?
Bez wątpienia udał nam się awans!
Co się nie udało?
Nie udało nam się wyeliminować poważnych błędów, które zdarzały nam się w poprzednich sezonach i w tym również. Dość powiedzieć, że w każdej z 4 imprez mieliśmy bardzo duże szanse (jak w Sopocie i Szczecinie) lub co najmniej duże szanse (jak w Gdyni czy Sztynorcie) na zajęcie miejsca na podium. A jednak nam się to nie udało. Można by rzec „zawsze coś”.
Jaki moment był dla Was najcięższy?
Mieliśmy ciężki poranek w Sztynorcie 😊 A jeśli chodzi o regaty, to bez chwili zastanowienia: Szczecin połowa finałowego dnia, a my przed samą metą doprowadzamy do sytuacji spornej i … dostajemy zieloną flagę. Po czym okazuje się, że drugi sędzia, którego nie widzieliśmy ocenił zdarzenie zupełnie inaczej i pokazał flagę czerwoną. Finał był taki, że skończyliśmy wyścig bez wykręcenia 360, dostaliśmy DNF i w wirtualnej klasyfikacji spadliśmy poza miejsce dające nam awans. To był duży cios, bo znowu mieliśmy przed oczami prześladującą nas zasadę „zawsze coś”. Udało nam się jednak pozbierać (z czego jesteśmy dumni), wygrać dwa wyścigi i wrócić do gry!
Czy jesteście zadowoleni z przebiegu sezonu?
Tak, awans nie pozostawia wątpliwości, że sezon był dla nas udany. Teraz pełni wiary, ale i obaw o naszą pozycję w Ekstraklasie, czekamy na nowy sezon. Niestety nasze pesele coraz częściej mówią nam, że bliżej nam do ligi masters, niż do ścigania z topowymi żeglarzami w Polsce.
Bez takiego pesymizmu na koniec 😉 Życzymy Wam powodzenia!
Materiał: Stanisław Konarzewski