Nie odczuwam presji.

Tym razem rozmawiamy Krzysztofem Małeckim, sternikiem Yacht Clubu Gdańsk/HRM Racing czyli aktualnych liderów rankingu Ekstraklasy z przewagą 2 pkt nad YKP Gdynia.

Maciek Cylupa: Kolejny raz jesteś blisko wygranej całej Ligi. Czujesz presję?

Krzysztof Małecki: Staram się skupić przede wszystkim na jak najlepszym przygotowaniu fizycznym i spokojnej głowie. Mam jasno wyznaczony cel, którym jest oczywiście zdobycie tytułu Klubowego Mistrza Polski, lecz nie odczuwam presji ani ciśnienia. Chciałbym przede wszystkim dobrze się bawić z moją Załogą podczas ostatniej rundy Ekstraklasy.

MC: Wygrałeś wiele razy z Sawickim, masz na niego jakiś sposób?

KM: Nie ma „recepty na sukces”, jest wiele czynników, które wpływają na wynik. W każdym wyścigu dajemy z siebie 100% i walczymy do końca, a wynik jest tego pochodną. Także nie, nie mam żadnego „sposobu” na Rafała 😊

MC: Pływacie skuteczniej w tym sezonie, co zmieniliście od zeszłego roku w zespole? Czujesz się mocniejszy, silniejszy?

KM: Nie da się ukryć, że pływamy w nieco innym składzie. Rafał i Kuba na pokładzie są dla mnie ogromnym wsparciem i świetnie wykonują swoją pracę. Atmosfera w Zespole sprzyja rywalizacji i dobremu pływaniu. Oprócz tego znaczenie ma również przygotowanie fizyczne, nad którym pracujemy intensywnie cały rok. Ze swojej strony dużo czasu poświęcam na rozwijanie umiejętności opanowywania emocji na wodzie i zachowanie „spokojnej głowy” – dzięki temu czuję się silniejszy.

MC: Masz jakiś plan taktyczny na Finał?

KM: Chcemy się przede wszystkim dobrze bawić na wodzie i robić swoje – to chyba najlepsza taktyka. Jeśli za tym przyjdzie jeszcze zwycięstwo, to da nam to ogromną satysfakcję.

MC: Jaki plan na przyszły sezon? Liga, mecze, foiling?

KM: Na ten moment chciałbym skupić się przede wszystkim na nadchodzących eventach zaplanowanych na ten sezon – nie myślę o przyszłym roku. Na pewno chciałbym aktywnie uczestniczyć zarówno w Lidze, jak i meczach, a może pojawią się jeszcze jakieś nowe możliwości? Nie mówię nie 😊

MC: Dziękuje 🙂

KM: Dziękuje i do zobaczenia na Zegrzu.

 

Czytaj także: